Lekkość, to charakterystyczna cecha wspólna większości destylarni, które powstały w latach 60-tych XX wieku. W przypadku GlenAllachie ta lekkość podbudowana jest nutami słodowymi i wybijającą się ponad wszystko owocowością.
Destylarnię założył w 1967 roku koncern Scottisch and Newcastle Breweries, rok później produkcja ruszyła w jednej parze alebików. Po pół roku ich liczbę podwojono. GlenAllachie co ciekawe zaprojektowano jako destylarnię zasilaną grawitacyjnie – dzięki czemu zużywa ona mniej energii niż tradycyjne zakłady. Z tego powodu tez szyje alembików wieńczą kondensatory, nietypowo ułożone w płaskiej orientacji. Architektura GlenAllachie wyszła spod kreski Williama Delme-Evansa, który także stał za projektami Macduff, Tullibardine i Jury.
W 1985 roku własność zakładu przeszła w ręce Invergordon i niedługo później życie w destylarni zamarło na 4 lata. Z ‘kryzysowego snu’ wybudziła zakład firma Campbell Distilleries (część Pernod Ricarrd) a produkcję wznowiono. Od tego czasu edycje GlenAllachie bardzo rzadko pojawiały się w formie edycji single malt, ponieważ destylaty zasilały Chivas Brothers, flagową blended whisky koncernu Pernod Ricard.
W 2017 roku destylarnię przejęło trio Billy Walker (ex BenRiach, ex GlenDronach), Graham Stevenson (ex Inver House Distilleries) and Trisha Savage. Od tego momentu GlenAllachie stała się wyłącznie single malt’em, dodano jej wielką literę A w nazwie marki. Wydłużono także fermentację, zmieniając odrobionę profil uzyskiwanego new make’u na bardziej owocowy i o bardziej wyrazistej budowie. O efektach tych zmian przekonamy się już za kilka lat.