Pierwsze wzmianki o Bowmore pochodzą z 1779 roku choć oficjalnie licencję na produkcję gorzelniczą uzyskał John Simpson w 1816 roku. Gorzelnię przejęła firma blendingowa Wm & Jas. Mutter i to od tego momentu ‘kariera’ Bowmore zaczęła nabierać większego rozgłosu. Żródła donoszą, że w 1841 roku beczkę Bowmore zażądał dwór królewski. Jak to w przypadku wielu historii destylarni, dość często zmieniała ona swoich właścicieli, by w 1964 trafić w ręce brokera Stanleya P Morrissona. Era Morrissona była początkiem legendy Bowmore i jej równie słynnych edycji whisky z połowy lat 60 XX wieku. Zakład nieustannie modernizowano, wprowadzając nawet rekuperację gorącej wody, która zasilała pobliski basen miejski. W 1989 właścicielem (którym jest do dziś) zostało Suntory, a kilka lat później wydano przełomową Black Bowmore (1994). Bowmore to dym, przywodzący na myśl plażowe ogniska, miesza się z wyraźnie słoną nutą, kwiatami, płatkami zbożowymi, cytrusami, a pod spodem nutą owoców tropikalnych. To właśnie ten charakter, dojrzewając w beczkach, staje się głównym aromatem, a torf pozornie zanika całkowicie. Znaczny procent destylatów dojrzewa w beczkach po sherry, które przenoszą Bowmore w innym kierunku – ciemnych owoców, czekolady, kawy, cytrusów i dymu. Znaczna część whisky z destylarni dojrzewa na wyspie, a (legendarny) magazyn nr 1 charakteryzują się najbardziej niezwykłym mikroklimatem. To chłodne, wilgotne środowisko – sklepienie znajduje się poniżej lustra wody Loch Indaal, a jedna ściana tworzy miejski mur morski – jest postrzegane jako idealne do długotrwałego dojrzewania.